DWÓR POMORSKI LUBORADZA – PIĘKNE WESELE Z WOJSKOWĄ TOCZKĄ W TLE
Dwór Pomorski Luboradza odwiedzony po latach! Tak, to był idealny powrót do miejsca, które geograficznie mam na wyciągnięcie ręki, a które cholerka wie czemu przez długi czas omijałem szerokim łukiem. Nadszedł w końcu odpowiedni czas. Na ten reportaż mocno zacierałem rączki, ponieważ już w momencie gdy poznałem Asie oraz Alana podczas naszych spotkań przedślubnych wiedziałem, że mam do czynienia z bardzo otwartymi i szczęśliwymi ludźmi, z którymi spędzę przemiłe chwile zapominając momentami o tym, że tak naprawdę jestem w pracy.
ZA MUNDUREM PANNY SZNUREM
Asia to przemiła osóbka, piękna, ciepła i nieustannie uśmiechnięta. To chyba właśnie ona zainicjowała nasz pierwszy kontakt. Byłem bardzo szczęśliwy z powodu świadomości Asi odnośnie mojego warsztatu oraz wyczuwalnego na kilometr zaufania. Jeśli chodzi o Alana to ciężko mi jako facetowi oceniać urodę, ale chyba wiem co Was dziewczyny może pociągać w mężczyźnie w mundurze. Alan – przystojny skubaniec, brunet, bardzo mocno zbudowany i tak samo jak w przypadku Asi to przemiły gość więc na pierwszy rzut oka wydawało mi się, że są dobrani idealnie. Także dziewczyny, przykro mi, gość jest już zajęty i to bardzo mocno 🙂 Od strony człowieka szukającego wyzwań w reportażowej fotografii ślubnej, któremu zależy na nietuzinkowych kadrach oraz specyficznych parach muszę dodać, że byłem zachwycony możliwością podglądania ślubu z nutką wojskowości. Polski mundur, szable, żołnierska obstawa w kościele oraz szpaler – to naprawdę robiło gigantyczne wrażenie!
PRZEPIS IDEALNY
Plan na ślub i wesele był według mnie idealny. Nie ma nic lepszego niż przygotowania w pięknym miejscu jakim w tym przypadku był Dwór Pomorski Luboradza oraz wesele w tym samym miejscu. Taka strategia powoduje odejście w zapomnienie wszelkiego rodzaju stresu udzielającemu się parom, gościom i rodzicom czy czasami nawet i mi. Zdjęcia które zobaczycie mogą stać się dla Was małą inspiracją ponieważ wszystko czego dokonaliśmy fotograficznie działo się tu i teraz, żadnych wyjazdów, żadnych dodatkowych dni, tylko zabawa, miłość i uwiecznione emocje.
O MIEJSCU I WYKORZYSTANIU JEGO POTENCJAŁU
Dwór Pomorski Luboradza to miejsce, które skrywa w sobie wiele przepięknych kątów, niesamowitą ilość zieleni oraz jezioro. To wszystko posłużyło nam do wykonania krótkiej sesji plenerowej. Wiele pięknych zdjęć wykonaliśmy już przed samą ceremonią (która odbyła się w kościele w Barwicach) wykorzystując klimat dworku sprzed ponad wieku! Do dyspozycji mieliśmy korytarze, ciekawie oświetlone pokoje, wiele antyków, obrazów olejnych i innych wspaniałych dekoracji. Do dyspozycji dostaliśmy też idealnie przyozdobione, drewniane zadaszenie. Miejsce nadające się do wieczornego relaksu, oglądania zachodu słońca, czy przechylenia lampki wina ze swoją połówką w trakcie przerwy między setami muzycznymi. Kwestią czasu pozostało zabranie Asi i Alana na krótką przechadzkę by obfotografować ich w tym ślicznym anturażu. Nie poświęciliśmy na to wiele czasu bo rzecz jasna wszyscy goście chcą się bawić w towarzystwie pary młodej. Postaraliśmy się zrobić zdjęcia ukradkiem dzieląc je na dwie raty. Już taki mam styl pracy, że prócz reporterskiego mięsa do pełni mojego zadowolenia muszę mieć w materiale choćby namiastkę pleneru. Nasze pierwsze kilkanaście minut przypadło na czas kiedy słońce było jeszcze nad horyzontem. Zrobiliśmy wtedy może kilkadziesiąt klasycznych, romantycznych portretów. Już wtedy w mojej głowie narodził się plan na zamknięcie reportażu krótką wieczorną sesją pod świetlnymi girlandami, które wisiały na drzewach tuż obok.
WSRÓD NICH JAK RYBA W WODZIE
Legendy mówią, że Dwór Pomorski Luboradza słynie nie tylko z pięknego położenia, odcięcia od cywilizacji i tej sielankowej atmosfery ale i z wyszukanej, smacznej kuchni. To wszystko ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. Sprawdziliśmy to na własnej skórze i myślę, że zgromadzeni goście mieli podobne, pozytywne odczucia do moich. Dwór Pomorski Luboradza to rzeczywiście piękne miejsce, do którego chętnie wrócę kiedy tylko nastąpi okazja. Luboradza to również wspaniała, zaangażowana obsługa. Cieszę się bardzo mocno, że po latach mogłem wrócić do tego miejsca, a zbieg okoliczności sprawił, że trafiłem tam dwa razy w ciągu jednego tygodnia o czym mam nadzieję, że powstanie kolejny wpis na blogu bo materiał jest równie ciekawy.
Asiu i Alanie było wielką przyjemnością poznać Was i być u Waszego boku w tym ważnym dla was dniu. Bardzo dziękuję za waszą otwartość i zaufanie! ?
Ślicznie. Bardzo interesujący reportaż z szeroką emocjonalną amplitudą 😉
Świetny reportaż! Fajny klimat z tym munduem!
Dziękuję pięknie! Miło słyszeć pochlebną opinię. Co do tego munduru to pełna zgoda, miałem szczęście co do tej całej oprawy! Pozdrawiam!!!